Ogród jest naszym małym ekosystemem, oazą, która daje nam możliwość odprężenia, spędzenia czasu na świeżym powietrzu. Dbamy o niego licząc, że przyniesie nam piękne plony i cieszący oko widok na kwiaty i byliny. Kiedy myślimy o tym, żeby posiadać bezpieczny ogród, zazwyczaj rozważamy kwestie zabezpieczenia posesji, potencjalnie niebezpiecznych miejsc dla dzieci, ochrony przed kleszczami etc. – a niewielu z nas ma świadomość, że z bezpieczeństwem w ogrodzie wiąże się też to, jakich nawozów i środków ochrony roślin używamy.
Większość sztucznych nawozów i środków ochrony roślin ma niekorzystny wpływ na zdrowie ludzi i zwierząt. Ten negatywny wpływ wywierany jest również na glebę, o czym nie przeczytamy na opakowaniach sztucznych nawozów.
Nawozy chemiczne działają na ogród jak antybiotyk na ludzki organizm.
Gdy przyjmujemy tabletki, efekt jest szybki, ale przy okazji ginie także pożyteczna flora bakteryjna, a pełna regeneracja naszego organizmu zajmuje nawet kilka miesięcy – jeśli w międzyczasie nie zachorujemy ponownie przez spadek odporności…
Podobnie z ogrodem – użycie nawozu chemicznego, sztucznego, da szybki efekt wizualny, ale wyjałowi glebę i w dłuższym okresie zaszkodzi naszemu ogrodowi.
Poza tym chemia użyta w ogrodzie, mimo, że tego nie widać, przez dłuższy czas potem uwalnia się i „podtruwa” naturalnych mieszkańców ogrodu i ludzi, którzy w nim spędzają czas.
Warto pielęgnować pożyteczne mikroorganizmy w ogrodzie, bo działają jak dobra flora bakteryjna naszego organizmu. „Dobre bakterie” w ogrodzie mogą zwalczać patogeny roślin, a także nie pozwalać im się rozprzestrzeniać. Bezpieczny ogród powinien być pełen mikroorganizmów, które zadbają o rośliny.
Również małe zwierzęta, jeśli nie będziemy ich tępić i odstraszać, będą naszymi sprzymierzeńcami w eko-ogrodzie:
• jeże, które wyjadają pędraki, owady i ślimaki,
• biedronka i złotook – żywiące się mszycami,
• pszczoły – zapylające kwiaty,
• ptaki – zjadające owady,
• mrówki – żywiące się m.in. nimfami kleszczy
• pająki – łapiące m.in. tak nie lubiane przez nas muchy
Warto pamiętać, że gdy zastosujemy chemię, zostaje ona w ogrodzie – mimo, że jej nie widać i już mogliśmy zapomnieć, że wysypaliśmy jakiś czas temu nawóz.
To, że jej nie widać, nie świadczy o tym, że zniknęła. Ma to szczególne znaczenie przy stosowaniu nawozów sztucznych na rośliny warzywne i owocowe, które przecież sami zjadamy i dajemy naszym dzieciom.
W założeniu owoce i warzywa z własnego ogródka mają być zdrowsze i bezpieczniejsze od tych z bazarku, od rolnika, który „pryska chemią” – ale gdy sami tę chemię z małego pudełka dawkujemy naszym roślinom, osiągamy podobny efekt – żywność skażoną chemicznie i szkodliwą dla zdrowia. Niestety.
Myśl o chodzeniu boso po trawie zazwyczaj jest bardzo kusząca. Wiadomo, że chętnie zrobilibyśmy to na naszym przydomowym trawniku, ale w miejscu publicznym, w miejskim parku, już niekoniecznie, bo na trawie mogą być kawałki szkła, psie nieczystości, inne niewidoczne zagrożenia.
Warto zadbać, żeby nasz przydomowy trawnik był naprawdę bezpieczny dla użytkowników – i to nie tylko na pierwszy rzut oka, ale również pod kątem chemicznym.
Ulubiona zabawa dzieci i zwierząt domowych na trawniku to ganianie się i tarzanie po trawie. Jednak trawa, na której nawet tydzień temu był wysypany nawóz może powodować alergie skórne, pokrzywkę etc. Nie mówiąc o wdychaniu niewidocznych oparów nawozów sztucznych…
Już wiemy, że chemiczne nawozy są szkodliwe zarówno dla mieszkańców domu, jak i dla małych, często niewidzialnych gołym okiem, naturalnych mieszkańców ogrodu.
Warto mieć świadomość, że stosowanie naturalnych nawozów marki BiOgardena jest bezpieczne dla ludzi, środowiska i wpływa pozytywnie na rozwój pożytecznych mikroorganizmów glebowych.
Ekologiczne nawozy BiOgardena to produkty, które wspierają bioróżnorodność w ogrodzie i naturalne metody ochrony roślin. Dzięki marce BiOgardena możesz zadbać o swój bezpieczny ogród.